Żyjemy w ciągłym pośpiechu i napięciu, a rosnące natężenie ruchu pogłębia ten stres. To często prowadzi do pochopnych i agresywnych reakcji, które nie tylko są niebezpieczne, ale też tworzą atmosferę strachu na drogach tłumaczy Wirsch.Statystyki pokazują, że najwięcej agresywnych incydentów ma miejsce rano i wieczorem, czyli w czasie największego natężenia ruchu. To właśnie wtedy kierowcy, rowerzyści i piesi najczęściej wchodzą w konflikty. DVR zwraca uwagę na rosnące napięcia pomiędzy uczestnikami ruchu. Kierowcy skarżą się na rowerzystów i pieszych, piesi – na użytkowników hulajnóg i rowerów poruszających się po chodnikach, a rowerzyści – na niebezpieczne zachowania kierowców.
Według badania zleconego przez DVR pod koniec 2024 roku, 63% respondentów uznało, że surowsze kary – mandaty, punkty karne czy zakazy prowadzenia pojazdów – mogłyby ograniczyć agresję. Około 1/3 ankietowanych opowiedziała się za dodaniem modułu dotyczącego agresji do kursów dla kierowców oraz za intensyfikacją kampanii informacyjnych w mediach i mediach społecznościowych.
Szczególnie narażoną grupą – jak zaznacza DVR – są osoby pracujące na drogach: budowlańcy, służby komunalne i ratunkowe. Pracują oni często w bezpośrednim sąsiedztwie pojazdów, narażeni na niebezpieczeństwo wynikające z agresywnych zachowań kierowców.
Ci ludzie nie utrudniają ruchu, lecz umożliwiają jego sprawne funkcjonowanie. To dzięki nim mamy drogi, dostawy i szybką pomoc w razie wypadku. Okazanie im szacunku to nie tylko kwestia kultury, ale też realne zwiększenie bezpieczeństwa wszystkich użytkowników dróg przypomina Manfred Wirsch.