Wydarzenia z ostatnich dni mogą wskazywać, że z pracą w ITD związane są pewne tajemnicze predyspozycje. Głównym zadaniem Inspekcji Transportu Drogowego jest przeprowadzanie kontroli pojazdów samochodowych wykorzystywanych do wykonywania przewozów drogowych. Aby wykonywać swoją pracę, inspektorzy muszą posiadać bardzo specjalistyczną wiedzę, ale równie istotnym dla skuteczności ich działania jest zaangażowanie i doświadczenie. Z całą pewnością właśnie te cechy pozwalają na osiąganie wręcz zadziwiających rezultatów ich pracy, a dowodem tego są wyniki dwóch kontroli drogowych, jakie zostały przeprowadzone w ostatnich dniach.
Podczas pierwszej rutynowej kontroli funkcjonariusze WITD w Krakowie zatrzymali pojazd należący do tureckiego przewoźnika, którym do Polski transportowano 21 ton limonek. Po weryfikacji okazanych dokumentów, inspektorzy przystąpili do kontroli stanu technicznego pojazdu a następnie poddali analizie pliki cyfrowe, które zawierały zarejestrowane przez tachograf dane, dotyczące czasu pracy kierowcy. Trudno racjonalnie wyjaśnić, w jaki sposób do tego doszło, ale faktem jest, że inspektorzy w czasie kontroli, dysponując bardzo ograniczonymi możliwościami technicznymi stwierdzili, że w pojeździe jest zainstalowane nieokreślone (jak na tamten moment) niedozwolone urządzenie ingerujące w poprawną pracę tachografu. Ciekawe w tej sprawie jest to, że nie znaleziono jednocześnie dowodów na to, aby kierowca używał tego „wyłącznika” w ostatnim czasie. Kierowca z nieukrywanym zdziwieniem stwierdził, że ten pojazd został zakupiony na rynku wtórnym od innego przedsiębiorstwa transportowego – widocznie już z przerobionym tachografem i przyznał zupełnie otwarcie, że jeśli tylko by wiedział o istnieniu tego urządzenia, to w wielu sytuacjach chętnie by go użył.
Dla celów dowodowych, na potrzeby późniejszego postępowania administracyjnego, pojazd skierowano do specjalistycznego serwisu, gdzie potwierdzono istnienie niedozwolonego urządzenia oraz w celu przywrócenia stanu zgodnego z prawem, zdemontowano wszystkie nielegalne elementy. W ocenie pracowników serwisu, przeróbki były wykonane bardzo starannie i bardzo dobrze zamaskowane. Dla zabezpieczenia postępowania, które zostało wszczęte w związku z ujawnionymi nieprawidłowościami, została pobrana kaucja pieniężna w wysokości 11000 zł a kierowcę ukarano mandatem karnym w wysokości 2000 zł.
Drugi podobny przypadek został ujawniony podczas działań przeprowadzonych w miejscowości Olkusz, na DK 94. Okoliczności tej kontroli były jeszcze bardziej złożone, ponieważ tym razem zespołem pojazdów należącym do chorwackiego przewoźnika, kierował kierowca z Bośni i Hercegowiny. Już na wstępie, przy weryfikacji dokumentów, inspektorzy stwierdzili wykonywanie międzynarodowego przewozu drogowego rzeczy przez kierowcę nieposiadającego ważnego świadectwa kierowcy, ponieważ mężczyzna okazał świadectwo wydane dla innego chorwackiego przewoźnika. To naruszenie było jednak tylko banalnym wstępem do dalszych ustaleń i w praktyce kontrolnej, wykrycie takiej nieprawidłowości nie jest niczym wyjątkowym.
Funkcjonariusze, poddając szczegółowej analizie dane pobrane z karty kierowcy i zestawiając zapisane na niej informacje z danymi zapisanymi przez tachograf zainstalowany w pojeździe, zaczęli coraz mniej wierzyć w autentyczność danych zarejestrowanych na karcie. Wystarczyło zadać kilka szczegółowych pytań, powiązać ze sobą pewne fakty, zweryfikować trasę przejazdu pojazdu w oparciu o istotne, kluczowe dla przebiegu danej drogi punkty aby stwierdzić, że kierowca prawdopodobnie dysponuje w pojeździe drugą kartą. Dalsze czynności były już tylko formalnością i kierowca w obliczu przedstawionych mu dowodów, wydał inspektorom kartę innego kierowcy, która oczywiście została zatrzymana w celu jej odesłania do instytucji, która ją wydała.
Kontrola zakończyła się pobraniem kaucji w wysokości blisko 9000 zł oraz ukaraniem kierowcy mandatem karnym w wysokości 2000 zł. Wobec przewoźnika i osoby zarządzającej transportem wszczęto postępowania wyjaśniające.
Podsumujmy pewne obiektywne fakty, które mogą mieć związek z rozważaniami wstępnymi. W pierwszym przypadku inspektorzy WITD w Krakowie kontrolowali: w Polsce, tureckiego kierowcę, w tureckiej ciężarówce, bez specjalistycznych urządzeń diagnostycznych, w warunkach polowych i ujawnili funkcjonujący i aktywny wyłącznik tachografu, który nie był używany przez kierowcę. W drugim przypadku inspektorzy kontrolowali: w Polsce, bośniackiego kierowcę, w chorwackiej ciężarówce, i dysponując wyłącznie dokumentami i danymi cyfrowymi, już w trakcie analizy danych nabrali przekonania, że kierowca dysponuje drugą kartą kierowcy – a po chwili to przekonanie stało się udowodnionym faktem.
Zapewne trudno w to wszystko uwierzyć i można mieć podejrzenia, co do autentyczności tych informacji. Przyznać też trzeba, że wszystko wygląda dosyć enigmatycznie. Ale jak tu polemizować z faktami? No to jak jest wreszcie z tym szóstym zmysłem u inspektorów transportu drogowego? (…) Niechaj neurobiolodzy nie ustają w pracy nad tym zagadnieniem…
Źródło: WITD Krajów
Utworzona: 2024-12-20