ID: 178908
Rzucenie palenia.
ID: 178908
ID: 178908
Czy komuś udało się rzucić papierosy na stałe? Noszę się z takim zamiarem od długiego czasu, ale to ciężka sprawa, szczególnie za kółkiem. Jakieś porady?
Czy komuś udało się rzucić papierosy na stałe? Noszę się z takim zamiarem od długiego czasu, ale to ciężka sprawa, szczególnie za kółkiem. Jakieś porady?
~Przem*.146.133.32.mobile.internet.t-mobile.pl
*.146.133.32.mobile.internet.t-mobile.pl
Posty (269)
~Ordynator na powrocie! | Kopsnie który szluga? | |||
g-a
| Każdy kiedyś rzuci palenie... ostatecznie i na wieczność :- ( | |||
~Gargamel | Stajk kobiet? ?? A na strajku same ryje polityków opozycji Trzaskowski Kidawa i cała reszta tej parszywa chołoty | 2 | ||
~Kris | U mnie też pomógł Recigar chociaż lekko nie było. Przyzwyczaiłem się do papierosów podczas jazdy i na początku byłem bez nich mocno rozdrażniony. Ale po prostu nie kupowałem paczki i brałem tabletki. Udało się i powiem wam, że jestem z siebie dumny. | |||
~kierowca | Na nie palenie polecam Bicom 2000 po jednym spotkaniu nie pale Kto oporny 3 spotkania | |||
~priv | Rzucanie palenai to było największe wyzwanei mojego życia gdyż byłem strasznei uzależniony od 27 lat paląc i myślę, ze nie ma nic gorszego może prócz narkotyków bo jak można uzależnic sie do alkoholu - no chyba, że ktoś bardzo chce. Jest to także moje największe osiągnięcie życiowe. Zaczęło się od tego, że nie mogłem złapać oddechu a paliłem całymi piersami na parę machów jednego papierosa miałem. Zacząłem do małych kroków - oby do końca dnia.. ; oby do południa wytrzymać. ; najgorsze były poranki z kawą. Oby do wekendu itd.. itd. Kupiłem sobie nicoret 4 mg a później 2 mg i to trochę łagodziło uzależnienie. To były bardzo trudne i nerwowe dni. Szacuje sie, że tylko 5 % badanych udaje się zerwać z nałogiem wśród tej szczęśliwej grupie znajduje się moja osoba od pół roku. | |||
barracuda
| Priv, witaj w klubie. Ja mogę powiedzieć, że dłużej nie palę, niż paliłem. Rzuciłem w listopadzie 1984 i nigdy więcej nie zapaliłem. Trzymaj się. :-) | |||
~Kris | Paliłem... hmmm 15 lat. Ostatnio od paczki do półtora. Tabex+silna wola... trzymam sie 2 miesiące, nawet nie ciągnie, czasami do kawy, piwa, jak inni palą "tzw. przyzwyczajenie". | |||
~Pinokio | A ja dziś 2 paki 30 zł poszło z dymem. Brak mi pomysłu żeby to świństwo zucic | |||
~Stella | Pionokio a próbowałeś Recigar? | |||
~Fran | Zanim rzucisz dostaniesz stanu zapalnego płuc, przy dzisiejszym powietrzu i 5G, więc czy to warto? | |||
~Tydzień | Rzuć to gówno w cholerę, zanim będzie za późno. Śmiechy, a jak żyłki pękają tak koło 50-60 wiosny np w oku, mózgu to palacze już tak się nie śmieją. Potem już tylko rak. | |||
~Tydzień | Oczywiście możesz wcześniej dostać zawału, udaru życie. Nie masz być może wykształcenia (tacy ludzie najczęściej palą) więc działaj bez namysłu. Rzuć, zapomnij, żyj dalej. | |||
~Pinokio | Stella nie próbowałem. Ale jutro kupię na próbę. | |||
~Grisza 1978 | Mi pomógł TABEX... Nie palę już 6 lat.. Z dnia na dzień pomogło... Uważaj na słodycze hihi... Pozdrawiam u życzę zdrowia. Grzegorz | |||
~Hendrix | Nie paliłem 3 lata. Wróciłem jak zacząłem jeździć na wschód ( stanie w kolejkach na granicy ) Z autopsji Ci poradzę - żadne medykamenty ! TYLKO silna wola ! Np. od teraz nie palę i koniec ! Będzie Ci ciężko Kolego, ale dasz radę :) Powodzenia ! | 1 | ||
~Nałogowiec | Palenie to straszny nałóg, i nawet jak nie palimy nadal jestesmy uzaleznieni ( osoby które nie palą od lat jednak myślą o fajkach bo wpisują komentarze.. ) i musimy się pilnować. Nie palę dopiero od 2 m-cy, czasami mnie ciągnie zapalić jak mam stres/problem i wtedy powtarzam sobie w myślach argumenty/konsekwenc je itp żeby pomóc mojej silnej woli. , Jak pojawia się w mojej głowie myśl o przyjemności z zapalenia bombarduje ja myślami negatywnymi o paleniu. Wszystko jest w naszej głowie i zależy od nas, trzeba bardzo chcieć rzucić inaczej się nie uda i nie pomogą tabletki. Wszystkim życzę powodzenia i wytrwałości. | |||
g-a
| Każdy palacz prędzej czy później rzuci swój nałóg... ostatecznie i na wieczność. | -1 | ||
rudella
| Rzucanie palenia jest trudne (kto nie był nałogowcem, nie zrozumie), ale jest możliwe. Nie palę od tylu lat, że dawno przestałam je liczyć. Bez tabletek, bez czarów, bez magii - tylko mocne postanowienie. Naprawdę nie chciałam palić. Irytował mnie ten nałóg, kradł czas, wolność. Do tego świadomość, że życie bez papierosów ładniej pachnie; -) Nie tylko przestrzeń "palarniana", ale przede wszystkim włosy, ubrania, dłonie - palacz znieczula się na te aspekty, ale inni je czują. Jeżeli ktoś czuje, że bez wspomagania nie da rady - może i warto sięgnąć po jakieś tabletki. Ja ich nie chciałam, cel miałam jasny: rzucić palenie, którego nie potrzebuję, bez którego świetnie dam radę. I daję:-) P. S. i do bólu irytują mnie niektórzy palacze w przestrzeni publicznych, "dymne tunele", przez które czasami trzeba przechodzić. Jak już ktoś musi palić, to mógłby w swej dobroci robić to w sposób, który nie utrudnia życia innym ludziom. | 1 | ||
barracuda
| Rudella, to ja chyba jestem na innym etapie. Nie rusza mnie już papierochowy dym. :-) | |||
rudella
| Mnie rusza. Śmierdzi mi. Są sytuacje, ze dobrowolnie takie sytuacje akceptuję- gdy ktoś jest w "pilnej potrzebie", grzecznie poprosi/przeprosi etc. Natomiast irytuje mnie, gdy ktoś wymusza na mnie znoszenie tego smrodu swoją ignoranacją. Niektórzy nawet nie myślą o tym, nie zdają sobie sprawy z tego, jak paskudny jest smród, który roztaczają wokół siebie. Palenie papierosów to śmierdzący temat; > Pomijam zupełnie, że trujący... To już osobne zagadnienie, ech. | 1 | ||
rudella
| Swoją drogą, mam w domu palacza. Wiem, ile razy podejmował próby zerwania z nałogiem. Wiem, że to naprawdę dla niektórych to jest wyjątkowo trudne zadanie. I historia z wczesnej jesieni. Wracam z wieczornego spaceru. Wchodzę do mieszkania i czuję uderzenie ciepła. I nic więcej. Żadnych zapachów - nawet pieczonego chleba, który zwykle mnie witał po powrotach. Zdziwienie i... naturalne podejrzenie... Zaczęłam je rozpaczliwie weryfikować na kolejnych zapachogennych produktach: ocet, perfumy, kawa - nic!!! I wisienka na torcie: zaaferowana poszukiwaniem swojego zmysłu powonienia, poczułam dramatyczne drapanie w gardle, łzy w oczach. Bez powodu! Tak sadziłam, bo nie czułam zapachów - w innych okolicznościach od razu zorientowałabym się, że w pomieszczeniu obok, przy otwartym oknie, mąż pali papierosa. Przyczynę nagłego ostrego dyskomfortu zrozumiałam dopiero wówczas, gdy męża z papierosem zobaczyłam. To było jedno z moich najdziwniejszych doświadczeń zmysłowych w życiu. I na korzyść palenia papierosów nie przemawia. Przeciwnie. | |||
Nadul
| Jak wcisnąłem szesnaście lat temu fajki, to przy okazji rzuciło trzech. Mama, siostra i żona. Zobaczyły, że dałem radę, to też postanowiły. Trzymają się do dziś. Nikt mi nie wierzył, jak mówiłem, ale kiedyś zebrałem się w sam w sobie i niektórzy dopiero po czasie zauważyli, że nie jaram | 1 | ||
g-a
| Podobno niepalący umrą zdrowsi. Tak mi jeden lekarz powiedział. | |||
~z. | Papierochy bez wątpienia śmierdzą. Zatruwamy siebie i innych w otoczeniu. Nic a nic nie odstresują, Majatek na nie wydajemy latami. Pomijajac zdrowie, kondycje, sen jest inny, zmysl smaku itd. Czlowiek chcialby rzucic, ale to trudne. Wiecej sie jednak zyskuje niz traci. Mam tylko kilka dni nie palenia w ubieglym roku. Wiec mozliwe jest nie palenie i diametralna zmiana nawykow. Ale trzeba w koncu znow zmierzyc sie z psychicznym uzależnieniem i rozstac raz na zawsze ze smola i nikotyna i innymi związkami. | 1 | ||
g-a
| Wniosek z tego? Te wszystkie cudowności z reklam są diabła warte? | |||
~z. | Bez chęci i ch/o/l/e/r/n/i/e dużych motywacji, zaden specyfik nie zastapi niejako pracy nad sobą, checi zmian. Każdy czlowiek jest inny, potrzeby mozemy miec podobne. Otóz diabel tkwi w szczególach g-a jesli chodzi o papieroski. Uzywalem tabletek bez nikotyny i rzeczywiscie jakis kojacy wplyw miały. Ale czlowiek moze zyc bez papierochow Zdrowiej zanim umrze. To jest spory plus motywacyjny. Pierwszy papieros to jak pierwszy pocalunek g-a. Jest heppy i w glowie sie zakręci, a potem hmm moze byc różnie... życie-) | 1 | ||
g-a
| Dla mnie jest to trochę dziwne. Nigdy nie paliłem. Innych nałogów też na stanie posiadania brak. | |||
~nitrobzik | Gnidek deklu jeden, nałogowo piertoly opowiadasz, więc jednak jakiś nałóg masz :-) | |||
~z. | To się ciesz, że nie palisz. Nie zebym byl zlosliwy, ale kazdy jakies grzeszki ma. Ja tam idę ku modzie nie palenia. W koncu musi sie udać. Czytam "tu i tam" jak innym się udało. "trza" spać, plytki u ksiedza rozladowane, placu uzyczyl na postoj, cisza i spokój. Za jakis czas napisze jaki staz bez nalogu. Dobrej nocy tym co palą i nie palą | 1 |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...
Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.