Josephs.ScotBorowiak Properties LtdToll House Properties Ltd

CDS

Gdy lód spada z dachu: ryzyko, odpowiedzialność i konsekwencje dla kierowców

Utworzona: 2024-12-21


Pierwsze mroźne dni już za nami, a wraz z nimi powrócił dobrze znany problem – kawałki lodu spadające z naczep wprost na samochody jadące za ciężarówkami lub mijające je na trasie.

Problem jest szczególnie widoczny na autostradach i trasach szybkiego ruchu, gdzie ciężarówki jadą tak szybko, na ile pozwala ogranicznik prędkości a samochody osobowe znacznie szybciej. Gdy większy kawałek lodu (czasem bywa to nawet mała tafla) uderzy w szybę mknącej z prędkością "ile fabryka dała" osobówki – o wypadek nietrudno, a jego skutki mogą być tragiczne.

Nie powinien stwarzać zagrożenia

Policjanci przypominają, że właściwe przygotowanie auta do jazdy jest obowiązkiem kierowcy i nie ma znaczenia wielkość pojazdu. Zaniedbania na tym polu są traktowane jak wykroczenie. Zimą chodzi tutaj także o oskrobanie z szadzi szyby przedniej i bocznych oraz lusterek zewnętrznych (kierowca musi sobie zapewnić optymalne pole widzenia), oczyszczenie przednich i tylnych świateł oraz kierunkowskazów, a także usunięcie śniegu i lodu z nadwozia, w tym również z dachu.

Jak stanowi art. 66 ust. 1 pkt. 1) ustawy Prawo o ruchu drogowym, pojazd uczestniczący w ruchu powinien być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę. Tak więc zaleganie warstwy lodu na dachu pojazdu nie stanowi zagrożenia dla uczestników ruchu drogowego w czasie jego postoju, ale w trakcie ruchu już tak. Policja posiada na wyposażeniu specjalistyczne specjalne śmigłowce, które raportują naziemnym jednostkom policji o nieprzestrzeganiu przez kierowców obowiązku należytego utrzymania pojazdu w ruchu i o potencjalnym zagrożeniu. Wytypowane pojazdy zostają zatrzymane i oprócz nałożenia mandatu nakłada się na kierowcę obowiązek usunięcia lodu z dachu. W roku 2022 zwiększono wysokość mandatów i punktów karnych jakie nakłada się na kierowcę w związku ze złamaniem art. 66 ust. 1 pkt. 1) ustawy Prawo o ruchu drogowym. Kara za nieodśnieżony pojazd może wynieść nawet 3000 zł, nieodśnieżone tablice rejestracyjne to 500 zł i 8 punktów karnych. Dodatkowo za zaśnieżone światła oraz urządzenia sygnalizacyjne grozi mandat w wysokości 300 zł i 8 punktów karnych a odśnieżanie auta przy włączonym silniku - 300 zł. Karane są także: uruchomienie silnika i oddalenie się od auta - 50 zł, używanie opon z kolcami - 100 zł oraz wykorzystanie łańcuchów przeciwślizgowych na oponach na drodze niepokrytej śniegiem - 100 zł. Jednak największa kara grozi kierowcy, gdy dojdzie do wypadku drogowego, za którego przyczynę uznaje się spadającą taflę lodu. Oprócz mandatu w wysokości 3000 zł, grozi mu bowiem odpowiedzialność karna do 3 lat więzienia, a jeżeli w wyniku wypadku są ofiary śmiertelne, nawet do 8 lat więzienia.

Jak kierowca ma odśnieżyć pojazd?

W przypadku pojazdów osobowym oczywiście nie stanowi to większego problemu czego nie można powiedzieć o odśnieżeniu pojazdu ciężarowego. W niektórych przypadkach usunięcie zalegającej warstwy śniegu lub lodu staje się wręcz niemożliwe, gdyż wejście na dach naczepy o sztywnej zabudowie izotermicznej i usunięcie zalegającego śniegu lub lodu jest do zrobienia pod warunkiem, że kierowca ma uprawnienia do pracy na wysokości. Przepisy te reguluje § 105 ust. 1 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz.U. 1997 nr 129 poz. 844 i Nr 169 poz. 1650). . Stanowi on, że pracą na wysokości jest praca wykonywana na powierzchni znajdującej się na wysokości co najmniej 1,0 m nad poziomem podłogi lub ziemi. Osoby, które będą pracowały na wysokościach muszą jednak przejść specjalistyczne badania lekarskie przeprowadzone przez lekarza medycyny pracy oraz stosowne szkolenie BHP w tym zakresie. Adeptom pracy na wysokości (głównie w budowlance) oferowane są tzw. kursy pracy w dostępie budowlanym, obejmujące wszelkie tradycyjne sposoby wykonywania pracy na wysokościach z wykorzystaniem drabin lub rusztowań. Niestety w przypadku kierowców ciężarówek tylko nieliczni posiadają takowe zaświadczenia gdyż przepisy nie nakładają na pracodawców obowiązku odbywania przez pracowników wykonujących prace na wysokości specjalistycznego szkolenia w tym zakresie.

W przypadku gdy kierowca posiada uprawnienia do pracy na wysokości i musi odśnieżyć pojazd z naczepą typu firanka można by uznać, że wystarczą mu chęci, wysoka drabina i jakiś sprzęt odśnieżający. Niestety zgodnie z § 50 ust. 3 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz.U. 1997 nr 129 poz. 844 i Nr 169 poz. 1650), drabina przystawna powinna wystawać ponad powierzchnię, na którą prowadzi, co najmniej 0,75 m. Zatem przy 4 metrowej naczepie powinna ona mieć prawie 5 metrów. Drabina o takiej długości zapewne by się znalazła, ale użycie jej nie byłoby już takie łatwe, gdyż § 50 ust. 2 pkt 10 rozporządzenia uznaje za niedopuszczalne przenoszenie przez jedną osobę drabiny o długości powyżej 4 m. Jak więc kierowca ma odśnieżyć dach swojej ciężarówki, skoro nawet przy dużym poczuciu obowiązku lub wielkiej chęci, obowiązujące przepisy skutecznie mu to uniemożliwiają?

Problem dotyczy większości kierowców ciężarówek, którymi nikt od lat się nie przejmuje. Brakuje miejsc, w których mogliby bezpiecznie odśnieżyć swój pojazd a problem zostaje zauważony wtedy gdy jakaś tafla lodu spadnie na jadący za ciężarówką samochód i spowoduje tragiczne w skutkach zdarzenie drogowe.

Odpowiedzialność za skutki

Za skutki upadku lodu z dachu pojazdu odpowiedzialność ponosi każda osoba kierująca pojazdem. Reguluje to art. 4 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Zgodnie z art. 35 ustawy, ubezpieczenie OC posiadaczy pojazdów mechanicznych obejmuje odpowiedzialność cywilną każdej osoby, która kierując pojazdem mechanicznym w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej, wyrządziła szkodę (osobie trzeciej) w związku z ruchem tego pojazdu. Z punktu widzenia przepisów określających odpowiedzialność cywilną zakładów ubezpieczeń istotne jest więc, czy w czasie zdarzenia (tutaj upadek lodu z dachu) pojazd był w ruchu. Jednakże mówimy tutaj o szkodach powstałych na skutek upadku lodu z dachu pojazdu, a nie spowodowanych przez pojazd, czy też przez jego część, która odłączyła się od niego (np. urwane koło).

Czy ubezpieczenie OC pokrywa takie szkody?

W ustawie regulującej zakres tego ubezpieczenia nie ma żadnych przesłanek, aby sądzić, że nie. Ponieważ zakład ubezpieczeń ponosi odpowiedzialność w granicach odpowiedzialności cywilnej kierującego pojazdem, będzie ponosił odpowiedzialność zarówno za szkody spowodowane pojazdem, jego częścią, przewożonym ładunkiem, jak również spadającym z dachu lodem.

❗Najważniejszy jest jeden warunek - pojazd mechaniczny musi być w ruchu w rozumieniu przepisów ustawy. Zakres odpowiedzialności obejmuje szkody będące następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Dodatkowo, za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu mechanicznego uważa się również szkodę powstałą podczas i w związku z wsiadaniem do pojazdu mechanicznego lub wysiadaniem z niego, bezpośrednim załadowywaniem lub rozładowywaniem pojazdu mechanicznego oraz zatrzymaniem lub postojem pojazdu mechanicznego. Jednakże ryzyko upadku lodu z dachu w takich okolicznościach jest mniejsze i mniejsze jest również ryzyko powstania szkody.

Autor: Jerzy Różyk
ekspert ds. prawa przewozowego,
oceny ryzyka w transporcie i ubezpieczeń transportowych
Do ulubionych CDS
FIRMOWY SPOTLIGHT
Księgowy online


NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

NASZE WYWIADY, OPINIE i RELACJE

Photo by Josh Hild from Pexels