Josephs.ScotBorowiak Properties Ltd

Wstyd to mało powiedziane, czyli o stanie przekazywanych pojazdów

Utworzona: 2023-06-24


Dbanie o powierzony sprzęt powinien być sprawą oczywistą. Jednak, jak się okazuje, nie zawsze tak jest.

Kierowcy zawodowi spędzają długie godziny, a nawet tygodnie w swoich pojazdach, co sprawia, że kabina ciężarówki jest zarówno ich miejscem pracy jak i odpoczynku. Dlatego wielu stara się przystosować go w sposób odpowiadający ich potrzebom, dzięki czemu mogą poczuć namiastkę domu jak i zregenerować się przed dalszą trasą.

Każdy pracownik zobowiązany jest do dbania o powierzony mu sprzęt co wynika z przepisów Kodeksu Pracy, w którym zgodnie z art. 211§3 pracownik jest zobowiązany do dbania o należyty stan maszyn, urządzeń, narzędzi i sprzętu. Ponadto, w przypadku, gdy do uszkodzenia dochodzi z winy pracownika, zatrudniający ma prawo dochodzić od niego odszkodowania. Jest tak w myśl art. 124§1 Kodeksu pracy, który wskazuje, że pracownik odpowiada na zasadzie winy za nienależytą pieczę nad powierzonym mu mieniem. W przypadku kierowców za takowy sprzęt należy uznać pojazd, którym wykonuje powierzone zlecenia. W tym miejscu warto poruszyć temat dotyczący stanu przekazywanych przez kierowców pojazdów, który jest istotnym aspekt ich pracy jak i codzienności.

Jeden z zaprzyjaźnionych kierowców opisał nam kilka sytuacji, które spotkały go w trakcie przejmowania pojazdu. Zdarzyło się, że zamiast ładu, który po sobie zostawia, zastał leżankę z plamami, śladami po przypaleniach od papierosów i palnika kuchenki gazowej. Nie wspominając już o uszkodzeniach elementów trwałych jak klamki, głośniki czy przyciski, które są już na porządku dziennym. Lodówki bywają tak zabrudzone i śmierdzące, że trzeba je moczyć, szorować proszkami i środkami odkażającymi. Oczywiście zdaje on sobie sprawę, że nie zawsze jest czas, żeby idealnie wysprzątać ciężarówkę, ale powinno się ją zostawiać w dobrym stanie. Tym bardziej, że jest to tymczasowe mieszkanie kierowców.

To, co opowiedział nam inny trucker napawa wręcz obrzydzeniem. Spotkał się z wymiocinami ukrytymi w schowkach czy za fotelami. Brudnymi od smarów i ropy materacami, kierownicą tak brudną, że można się do niej przykleić, czy też zniszczonymi innymi elementami wyposażenia. W przypadku firmy, w której pracuje przy przejmowaniu auta sporządzany jest protokół przekazania pojazdu w obecności zdającego i przejmującego kierowcy. W dokumencie tym odnotowywany jest między innymi stan paliwa, kart paliwowych i innych, stan wyposażenia czy też ewentualne uszkodzenia (boki, lustra, zderzaki, szyby, stopnie, opony i inne). Zdarzają się sytuacje, że z powodu brudu przejmujący nie chce odebrać samochodu, wtedy zamawia się ekipę sprzątającą, a kosztami obciążany jest ten, który zostawił auto w opłakanym stanie. Czy to działa? Trudno powiedzieć, ale zmniejsza ryzyko wystąpienia zjawiska wszechogarniającego syfu.

Nikt z nas nie chciałby znaleźć się w sytuacji, kiedy z powodu brudu i zanieczyszczenia pojazdu nie jest w stanie planowo wyjechać w trasę. Są jakieś granice przyzwoitości i takie zachowanie świadczy tylko o osobie przekazującej pojazd. Warto zapamiętać maksymę, że o czyjeś dba się bardziej niż o własne! Kabina jest miejscem pracy i odpoczynku, jeśli Tobie pasuje życie w brudzie i smrodzie, Twój problem, ale zrób tak by inni w tym miejscu czuli się dobrze. Zdajemy sobie sprawę, że takich przykładów jest więcej i warto pokazać poważny problem, który nagłaśniają sami kierowcy. Zastanawia jednak fakt, dlaczego tak się dzieje? Czy ma to związek z tym, że jak wypowiadają się sami zainteresowani, kierowcy nie szanują pracy tak jak kiedyś, czy może względy kulturowe lub nie bójmy się tego powiedzieć brak wychowania…
Do ulubionych
FIRMOWY SPOTLIGHT
Studio Patrzałek


NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

NASZE WYWIADY

OPINIE

NASZE RELACJE

Photo by Josh Hild from Pexels