Josephs.ScotBorowiak Properties LtdToll House Properties Ltd

ZMPD: przewoźnicy dokładają do interesu, kierowców nie ma, a pseudo-spedycja rośnie

Utworzona: 2025-06-04


W czwartek 29 maja br. w siedzibie ZMPD odbyła się debata poświęcona omówieniu raportu „Rzeczpospolitej” dotyczącego aktualnej sytuacji w branży TSL. Zrzeszenie było partnerem raportu.

W blisko półtoragodzinnej dyskusji wzięli udział przedstawiciele transportu drogowego (prezes ZMPD Jan Buczek), kolejowego (dyrektor ds. Projektów Strategicznych i Komunikacji Pesa Bydgoszcz Maciej Grześkowiak) i lotniczego (dyrektor Biura Cargo i Poczty PLL LOT Michał Grochowski). Gospodarzem wydarzenia była rzecznik prasowa ZMPD, dyrektor Departamentu Władz Statutowych, Strategii i Komunikacji ZMPD Anna Brzezińska, a panel poprowadził redaktor naczelny portalu logistyka.rp.pl, autor raportu Robert Przybylski.

Rozpoczynając spotkanie, dyr. Anna Brzezińska pokrótce przedstawiła polską branżę transportową, jej umiejscowienie na europejskim rynku i rolę, jaką odgrywa w globalnym łańcuchu dostaw.
Bronimy naszego rynku

Transport drogowy, kolejowy i lotniczy mają swoje mocne i słabe strony; przykładowo przewozy kolejowe nie posiadają na tyle rozbudowanej i nowoczesnej infrastruktury, by mogły zastąpić przewozy drogowe. Bez transportu drogowego europejska, a nawet globalna gospodarka nie mają szans na skuteczne funkcjonowanie powiedział prezes ZMPD Jan Buczek.
Kluczem do oceny aktualnej sytuacji w transporcie drogowym jest utrata zdolności konkurencyjnej na rynku międzynarodowym. Jak powiedział prezes Jan Buczek, spedytorzy poszukują dla swoich klientów jak najtańszych przewoźników.

Dzisiaj bronimy naszego rynku chociażby przed tańszymi usługami przewoźników ukraińskich powiedział Jan Buczek.

Przewoźnicy dokładają do biznesu

Zyski firm transportowych są na minimalnym poziomie, wielu przewoźników w oczekiwaniu na lepsze czasy dokłada do prowadzenia biznesu, jeśli oczywiście ma z czego. Nie pomagają też tańsze paliwa, choć w powszechnym odczuciu spadająca od jakiegoś czasu jego cena działa na korzyść przewoźników, powodując odbudowę rentowności. Szkopuł w tym, że spadki te widzi też spedycja i koryguje w dół cenę za fracht. Co więcej - po kolejnych zawirowaniach na rynku paliwowym i wzroście kosztów paliwa bardzo trudno jest wrócić z ceną za fracht do punktu wyjścia.

Mam zaszczyt reprezentować dużą część uczestników rynku transportu drogowego. To w przeważającej większości ci najmniejsi przewoźnicy, stanowiący podstawę piramidy. Uważam, że w dzisiejszych czasach drogą do obniżania kosztów jest konsolidacja małych podmiotów w większe powiedział prezes ZMPD.

Pseudospedytorzy to prawdziwa zmora

Zwrócił przy tym uwagę na fakt, że ci najmniejsi są nękani przez nieuczciwych tzw. spedytorów, którzy z prawdziwymi spedytorami nie mają nic wspólnego.

Są to handlowcy, którzy kupują i sprzedają zlecenia z naruszaniem obowiązujących zasad, bo często nie mają uprawnień do wystawiania niektórych rodzajów faktur. Przewoźnik zawsze jest na końcu łańcucha zobowiązań i to on ponosi całe ryzyko przewozu towarów powiedział Jan Buczek.

Kluczem do rozwoju elektromobilności jest infrastruktura

Wspominając o perspektywach, szef ZMPD był nieco bardziej optymistyczny.

Nic nas nie zastąpi i dlatego transport drogowy będzie się rozwijał. Z drugiej jednak strony wcale nie będzie nam łatwiej, bo dążenia do poprawy poziomu ekologiczności powodują, że przed przewoźnikami jest ogromne wyzwanie w postaci inwestycji w zeroemisyjne pojazdy. Problem w tym, że po pierwsze – nie mamy na to pieniędzy, a po drugie – nie mamy do tego odpowiedniej infrastruktury, która pozwoliłaby na wykonanie przewozu elektrycznym pojazdem np. z Warszawy do Madrytu podkreślił Jan Buczek.
Przypomniał przy tym, że przewoźnicy dysponują napędzanymi dieslem ciągnikami siodłowymi spełniającymi wyśrubowane normy ekologiczności. Producenci doszli do najwyższego poziomu technologicznego umożliwiającego śladową emisję wszystkich szkodliwych związków.

Bez kierowców ani rusz

Innym powodem do niepokoju o przyszłość jest brak kierowców – zapotrzebowanie na fachowców w tym zawodzie rośnie nie tylko w Polsce, lecz także w firmach państw szeroko rozumianego Zachodu. Jan Buczek przypomniał, że Zrzeszenie przez ponad dekadę walczyło o ponowne uruchomienie w polskim systemie oświatowym możliwości kształcenia kierowców w szkołach publicznych. Kolejne rządy nie podejmowały tego tematu, co spowodowało powiększającą się lukę popytową. Wzięła się ona m.in. także z tego, że przestała istnieć powszechna służba wojskowa, podczas której młodzi ludzie mogli zdobyć uprawnienia zawodowych kierowców. W związku z tym szkolenia wzięły na siebie regionalne organizacje przewoźników. Jednak wysokie koszty spowodowały, że dostęp do nich był ograniczony.
Szukamy rozwiązań

Kończą się też możliwości pozyskiwania wykwalifikowanych pracowników z często odległych państw, dlatego trwają poszukiwania efektywniejszych możliwości wykorzystania kierowców. Warto pamiętać, że są oni często zaangażowani np. w załadunek, rozładunek, czy odprawy celne – to jest bardzo poważny problem, który warto wreszcie rozwiązać. Innym pomysłem jest wprowadzenie na drogi gigalinerów wymieniał szef Zrzeszenia.
Podsumowując dyskusję, prezes Jan Buczek wyraził uznanie za zorganizowanie debaty w tej formie. Podkreślił, że dzięki tego typu inicjatywom jest szansa na stworzenie elementów synergii trzech transportowych światów, które funkcjonując oddzielnie, bez współpracy ze sobą, nie mogą w pełni wykorzystywać swoich możliwości.

🚛✈️🚟– Synergia trzech transportowych światów to szansa na rozwój dla wszystkich – Jan Buczek w debacie „Rzeczpospolitej”...

Opublikowany przez ZMPD Poniedziałek, 2 czerwca 2025


Źródło: ZMPD
Do ulubionych
FIRMOWY SPOTLIGHT
Hellmann


NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

NASZE WYWIADY, OPINIE i RELACJE

Photo by Josh Hild from Pexels