Josephs.ScotBorowiak Properties LtdToll House Properties Ltd

Dla czego warto zaryzykować wszystko i czy w ogóle warto?

ID: 228289


Jestem chyba takim normalnym mężczyzną. Praca, dom, żona i dzieci. To wszystko ma swoją wartość. Stabilizacja, stałe dochody i miłość. Jednak myślę, że są rzeczy, dla których postawiłbym to wszystko na szalę. Oczywiście z nadzieją, że nie będzie tak źle, ale ryzyko bym podjął, co już kiedyś zresztą robiłem i choć brałem pod uwage, że mogę zostać zwolniony, to nie zostałem. Zwolniłem się sam, ale to było powiązane.

Pracowałem sobie w biurze. Praca średnio płatna, ale i lekka. Od 9 do 17, a z tego jeszcze codziennie wychodziłem na śniadanie i na obiad do baru. Często wyszliśmy na spotkanie z klientem do restauracji i po potkaniu nie wracaliśmy do biura, tylko wyrywaliśmy panienki w barach. W piątki to była już reguła. Praca fajna, a ja postawiłem ją na szali i straciłem. A zaczęło się od tego, że w niedziele pojechałem z koleżanką na lotnisko sportowe. Odbywał się tam jakiś festyn i skoki spadochronowe. Podszedłem do instruktora skoków, że ja też chcę. Okazało się, że szkolenie zaczyna się w najbliższą środę. Jak mi przyniesiesz na środę ważne badania, to cie zapiszę, powiedział instruktor. W ten oto sposób w poniedziałek zamiast na 9 do biura, od 7 rano sterczałem w kolejkach przychodni ośrodka badań lotniczo lekarskich. Zadzwoniłem pomiędzy jakimiś tam badaniami, że jestem "u lekarza". Na drugi dzień znów w przychodni do południa, a w środę na 17 na kurs, więc z biura wyszedłem o 16. Trzy dni szkoleń i w sobotę skoczyłem z samolotu. W pracy kłopoty zaczęły się w poniedziałek. Szef marudził, marudził, marudził i w końcu wypalił, że on może zaraz mnie zaskoczyć (w domyśle, zwolnić mnie z pracy). Ja na to nie wytrzymałem i wypaliłem: A co ty myślisz frajerze, że ja tego nie wziałem pod uwagę?? Masz mnie za takiego durnia, który rozważając swoje poczynania nie wpadł na to, że konsekwencją może być zwolnienie z pracy. Brałem to pod uwagę. Zawsze biorę pod uwagę najgorszą opcję i jeśli mimo to, uważam że warto, wtedy ryzykuję.

I tu jest sprawy sedno. Podejmując jakieś ryzyko (powiedzmy zdrada małżeńska) bierzesz pod uwagę opcję najlepszą (żona się nigdy nie dowie), oraz opcje najgorszą (żona się dowiaduje, zabiera dzieci i odchodzi). Pomijam opcje pośrednie. Jeśli nie akceptuję opcji najgorszej, to nie podejmuję ryzyka. Muszę zakładać, że coś pójdzie nie tak i w najgorszej sytuacji stanie się to i to. Dlatego nie zaryzykuje małżeństwa dla przygodnego seksu.
Co innego, gdyby to były dwie młode dziewczyny zaznawane na raz. Wtedy podjałbym ryzyko. Nic nie będzie -warto było. Dowie się i rozejdzie się po kościach - warto było. Dowie się i zabierze dzieci - też warto było, bo taka okazja trafia się raz na 100 lat. Mi się jeszcze nie trafiła i szanse na to, że się trafi są mniejsze niż na wygraną w lotto, ale żona wie, że jak się trafi, to pójdę, choćbym miał zamknąć ją na ten czas w piwnicy. Łapać okazję, a później jakoś to będzie.

Kiedy zaczynałem prace jako kierowca ciężarówki, bardzo podobała mi się jedna kobieta pracująca na magazynie w firmie w której odbierałem towar.
Polubiłem ją i ona mnie, ale tam byłem zawsze na chwilę. Startowałem z Wrocławia, jechałem tam i po załadunku, wracałem do Wrocka. Nigdy nie byłem tam dłużej niż godzinę, a ona mieszkała jeszcze z rodzicami. Raz się do nich trochę spóźniłem i ona wychodziła z pracy, kiedy ja dojeżdżałem do firmy. Mówi mi tak. Rodziców nie ma w domu i jak chcę, to dzisiaj. Innymi słowy: Teraz albo nigdy.
Postawiłem samochód na stacji benzynowej, komórkę zostawiłem w aucie i do auta wróciłem na drugi dzień rano. Telefon był rozładowany od dzwonienia bez przerwy. Nie zwolnił mnie wtedy i nigdy nie powiedziałem co się stało. Nigdy. Nie wie do dzisiaj, dlaczego mu zniknąłem na 16 godzin. Powiedziałem, że jak chce to może mnie zwolnić, ale ma nie pytać.

I dzisiaj zastanawiam się, w jakich sytuacjach porzuciłbym wszystko teraz.
Są takie rzeczy, dla których zostawiłbym wszystko.
se*s z dwiema (lub więcej) młodymi kobietami, lot helikopterem (w sensie pilotowania), prowadzenie sportowego auta, pilotowanie wojskowego samolotu.
Powiedziałem swojemu pracodawcy, że gdybym był w trasie i zadzwoniłby do mnie kolega z zapytaniem : Słuchaj wziąłem z wypożyczalni sportowe lamborghini, ale tylko na 24 godziny, wskakuj. To cieżarówkę postawiłbym na 24 h na najbliższej stacji benzynowej.
Powiedziałem żonie, że gdyby tak zadzwoniła moja była, że są u niej dwie koleżanki i napalone na mnie czekają, to wysadziłbym ją z dziecmi na przystanku z auta, żeby wracały do domu autobusem a ja pojechałbym prosto do nich.
Brat mojej byłej pracuje w wojsku i pełni służbe w lotnictwie. Pilotem nie jest, ale kręci się bez przerwy dookoła pilotów. Gdyby któregoś dnia zadzwonił, że jest możliwość, żebym wsiadł z pilotem w samolot i poleciał, nie czekałby na mnie dłużej niż dojazd do jednostki. Gdziekolwiek bym nie był i cokolwiek bym nie robił, przerwałbym to i szukał najszybszego transportu do tej jednostki. Zapłaciłbym za helikopter UBERa, albo ukradł ze stacji benzynowej motor, licząc na to, że później go oddam, czy kradzież odsiedzę w wiezieniu.
Są rzeczy które trafiają się rzadziej niż wygrana w lotto i jak się trafią, bie wolno rezygnować. Żona, gdyby zatrzymywała mnie w domu, to traktowałbym jej poczynania, jak prośbę, żeby podarł i wyrzucił wygrany kupon lotto, bo albo ona albo wygrana.
Tak samo jak każdy pracodawca wie, że straci pracownika który wygra w lotto, bo każdy normalny zwolni się natychmiast, tak samo moja żona wie, że pójdę z dwiema, choćby i nawet ona obserwowała mnie przez szybę. Oczywiście próbowałbym dyskretnie, ale gdyby się nie udało, to trudno. Może jakoś się z tego wykręcę później, a może odejdzie, ale nie zrezygnuję.
Tak jak z tą nieszczesną ciężarówką, zaparkowałem, pozamykałem i wyszedłem. Czy brałem pod uwagę zwolnienie z pracy? Oczywiście, że brałem. Brałem nawet możliwość, że te 300km, dzielące mnie od domu, pokonam już pociągiem, bo szef mnie zwolni w trybie natychmiastowym i do samochodu przywiezie następnego kierowcę osobówką. Dlatego idąc do tej dziewczyny zabrałem z samochodu wszystkie swoje rzeczy.
A z biura zwolniłem się dlatego, że szef mnie obraził. Obraził mnie stwierdzeniem, że ZASKOCZY mnie zwalniając mnie z pracy. Myślał, że ja podejmuję taką ważną decyzję i nie wpadłem na to, że on może mnie za to zwolnić. Innymi słowy, miał mnie za ostatniego durnia. Za to mu nagadałem i odszedłem. Paradoksalnie, to on mnie na koniec przeprosił, ja go przeprosiłem za nazwanie go frajerem i odszedłem. Za podjetą decyzję nie przeprosiłem, bo decyzja była słuszna i gdybym miał ją podejmować jeszcze raz, podjąłbym identyczną.

A jak jest z wami?? Dla jakich pasji i fantazji postawilibyście na szali prace, małżeństwo i zdrowie??

~wrocławiak
*.255.234.166

Posty (41)

~Forest glemp
No moze i fajnie, w zyciu trzeba byc kozakiem. Ale są wartości, ktorych nie mozna stawiac na szali za kazdym razem, kiedy ci cos odbije.

1

Grisza1978
Panowie.. Wędkarstwo.. wstałem w czwartek o 6 rano. Praca do 19 Osnabruck. W osobówkę i 1000 km do domu.. Tak tysiąc, więc 1600 km. . Pogrzeb brata stryjecznego, i do Berlina do kolegi i na Szwecję. I nie powiem wam, jak cały tydzień padało.. , a ja na łódce z wędką.. bajka
~odważny
Wrocławiak, ja też jestem gotowy ryzykować za małe bzykanko w trójkącie
Interesuj e mnie dwóch facetów i jedna dziewczyna. Jestem gotowy dla tego
celu przelecieć się wojskowym lamborghini
~300
ŁUber- nie rób wiochy, po prostu kup reklamę.
~wrocławiak
300/ Że niby wiocha korzystać z ubera, to jeszcze pojąłem, ale żebym kupił reklamę, to już nie bardzo pojmuję.
Muszę powiedzieć że użytkownik FILOU miał rację. Tutejsza klientela nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Na te kilkanaście wypowiedzi, ani jedna na odpowiada na zadane pytanie.
Wprawdzie jeden GRISZA podjął wyzwanie, ale napisanie kilku zdań z sensem, przekroczyło jego możliwości intelektualne. Tekst GRISZY przeczytałem trzy razy i nie wiem o co mu chodziło.

2

~bywalec
wroclawiak - jeżeli masz szczęśliwą rodzinę, to nie postawiłbyś jej na szali za żadne "uciechy" świata doczesnego. Owszem każdy ma różne marzenia, ale ich spełnienie nie musi się wiązać z wyrzeczeniem się innych marzeń - zauważ, że zdrowa kochająca rodzina to dla wielu największe życiowe marzenie. Jakaś przejażdżka autem czy bzykanko z dwiema *mi to owszem kuszące dla każdego normalnego faceta ( zwłaszcza ta druga opcja ), jednak biorąc pod uwagę konsekwencje, to co możesz przez to stracić nie są warte.

Czytając Twój wpis odnośnie rodziny, to jeżeli nie jet to jakaś prowokacja, to szkoda mi Ciebie, bo albo nie doceniasz tego co masz albo na prawdę ułożyłeś sobie życie z nieodpowiednią kobietą.
brzdac39
A jak jest z wami?? Dla jakich pasji i fantazji postawilibyście na szali prace, małżeństwo i zdrowie??

1) praca - można poświecić.. znajdzie się inna..

2) małżeństwo:
o ile mogę zrozumieć skoki spadochronowe, lot samolotem czy inne temu podobne marzenia, ale nie mogę pojąć jak można dla zaspokojenia "samczego popędu trójkąta z dwiema" stawiać na szali rodzinę - żonę dzieci...

chyba że ty ich zwyczajnie NIE KOCHASZ... albo nie zaznałeś takiego uczucia z ich strony...

ja wielokrotnie słyszałem jak moje (dorosłe już) córki odwołują swoje spotkania - "bo tatko wrócił z trasy" i chcą spedzić ze mną ten czas kiedy jestem w domu... kochająca żona, wspólne wypady z całą rodzinką "w teren", do kina, do restauracji... wspólne pogawędki z córkami...

uczucie bezcennne... uwież mi na słowo bo chyba tego nie zaznałeś...

za żadne skarby bym tego nie poświęcił (nawet dla całej kamasutry z miss polonia). .

3) zdrowie - jesteś niedpowiedzialny ryzykując kalectwo... kto się tobą zajmie kiedy już stracisz swoją rodzinę? ??

1

~gracz
Przecież skacząc z samolotu ze spadochronem również ryzykujesz zdrowiem, a nawet życiem. Jednak powiedziałeś, że to pochwalasz. Nie pochwalasz tylko zaspokajania własnych popędów :)

Może źle sformułowałem pytanie. Może powinno brzmieć tak:
Co musiałbyś usłyszeć w słuchawce telefonu, lub przeczytać w wiadomości, żebyś będąc właśnie z rodziną w - jak to powiedziałeś - terenie, powiedział do nich tak:
-Kochana rodzinko. Przepraszam, ale muszę teraz iść. Zobaczymy się w domku wieczorem i wszystko wam wytłumaczę, ale teraz bawcie się dobrze a ja MUSZĘ iść.

Bo przecież chyba nie rozstał byś się z nimi z powodu smsa od szefa, że trzeba przyjść natychmiast do pracy?

Jeśli nie baraszkowanie z dwiema, to może jest coś innego o czym marzysz i dla tego byś tak postąpił?

Kiedy moja żona nie była jeszcze moją żoną, a znaliśmy się dość krótko i nie wiedziałem jeszcze nawet że zostanie żoną, to jechaliśmy z przyjaciółmi na wakacje do Grecji. Był to rok 2006, żonę znałem jakieś 4 miesiące i wszystko już było spakowane. Wyjeżdżaliśmy z Wrocławia w piątek o 5 rano, a ja kilka minut po piątej dostałem wiadomość od mojej byłej, za którą wtedy szalałem, o treści "Jeżeli przed 6 będziesz u mnie, to do ciebie wrócę"
Samochód zapakowany po sufit, w środku moja kobieta i kolega ze swoją. Willa nad morzem egejskim wynajęta i opłacona na 2 tygodnie, a ja zapytałem kolegi, czy te 1750km da radę pokonać sam, a ja przylecę samolotem do Salonik. Pojechali we troje, a ja taksówką pojechałem do mojej byłej z nadzieją, że oleje to całe towarzystwo i zostanie ze mną. Nie zamierzałem kupować biletu na samolot, ani nawet nie chciałem tam z nimi wtedy być. Myślałem tylko o niej i wolałbym z nią przesiedzieć wakacje na 7 piętrze, niż z nimi w Grecji.
Byłem u niej 10 minut przed 6 i kochaliśmy się cały dzień i całą noc. Byłem szczęśliwy, a ta w sobotę powiedziała mi, że do mnie nie wróci i zrobiła to tylko po to, żeby sobie udowodnić, że dla niej rzucą każdą kobietę, każdą czynność i będę u niej na każde zawołanie. Powiedziała, że mam sobie iść i czekać w domu jak pies, aż ona znów nabierze na mnie ochoty i znów wyśle mi wiadomość, a teraz jest umówiona z innym, więc mam spadać. Miałem 24 godziny, a teraz na kolejne 24 zawołała sobie innego. Jeszcze w sobotę kupiłem bilet na samolot w niedziele rano i w niedziele przed południem byłem w Salonikach. Tam na lotnsko wyjechał po mnie kolega i dołączyłem do nich.
Mocno przyrzekłem sobie, że więcej nie zareaguje na wiadomosć od byłej, ale kiedy we wrześniu napisała sms w piątek rano, kiedy byłem w drodze do pracy, skręciłem i pojechałem do niej na cały dzień. Do szefa zadzwoniłem, że muszę wziąć urlop na żądanie. Pomarudził, pomarudził, ale przeprosiłem go i powiedziałem, że wczoraj przesadziłem z alkoholem i nie mogę rano jechać. Jako że nie piłem nigdy i nie zdazyło mi się to nigdy wcześniej wybaczył mi, a ja u niej byłem do 18tej wieczorem. I znowu powiedziała mi, żebym czekał jak pies, aż nabierze ochoty.
Nie pisała i nie dzwoniła przez kolejne dwa lata, a kiedy doszły do niej wieści, że się ożeniłem napisała w piatek, pięć dni po powrocie z miesiąca miodowego. I... niestety pojechałem... I dzisiaj gdyby wiedziała, że chcę dwie, zawołałaby do domu koleżankę i zadzwoniłyby po mnie i tez bym pojechał... Mówi mi, że jestem jej facetem na telefon, śmieje się ze mnie prosto w oczy, a ja latam na każde jej wezwanie.
~Rok
I kolejny strawiony i wypluty przez korporacje korpoludek szukajacy pomyslu na zycie. W zwiazku z tym, ze Bieszczady juz przepelnione korpopopulacja nasz korpoludek swojej samotni postanowil poszukac w blaszanej kabinie ciagnika siodlowego. Uwaga - korpoludek ma aspiracje literackie, moze byc dlugo i nudno

1

~gracz
A ty za co mnie tak nienawidzisz, ROK??
~Rok
Ja? Nienawisc? No co ty. Mi sie tylko zaczyna nudzic po pierwszych 4 wersach twojej pisaniny. To jest forum a nie blogasek
~gracz
Komentujesz posty, których nie przeczytałeś??
~Rok
Czytam na ukos. Tak jest szybciej

1

~gracz
Takiej sztuki jeszcze nie opanowałem. Gratuluję
Grisza1978
Dzień dobry. Nie rozumiesz, że wędkarstwo ponad wszystko. Żona Ci nie daje i marzadko się dwie? . Samochód jaki chce mam, praca jest, . Tylko wędkarstwo jest moim narkotykiem. . I tyle do zrozumienia. .
Grisza1978
Marzą się dwie... te T9
~gracz
Naprawdę liczyłem na jakąś miłą dyskusję o pasjach i przyjemnościach, dla których warto by było czasem wszystko rzucić i sie relaksować. A tutaj bluzgi, przemadrzanie się i domorośli psychoa*alitycy. Naprawdę chylę czoła przed użytkownikiem FILOU, który zgóry przewidział co będzie i napisał o tym. Nikt nie napisał o swoich pasjach i fantazjach, za to wszyscy skrytykowali moje i wytknęli mi co robię źle ze swoim życiem.

2

irish_dude
Ktoś wyżej już ci napisał - pomyliłeś forum :-)
Poszukaj jakiegoś kącika złamanych serc lub czegoś w tym rodzaju i tam wykaż się zdolnościami literackimi i daj upust swojej skłonności do konfabulacji :-)

-3

irish_dude
O, wygląda na to, że trafiłem wieloryjca w czuły punkt :-)
Biedaku, tylko tyle możesz - pomarudzić na forum :-)
Miłego dnia :-)

-2

~dobry kolega
na et tylko twardziele przezyja jak w zyciu reszta z placzem do domu haha
~gracz
hahaha... wykropkowało mi słowo "P S Y C H O AN A L I T Y C Y.

Czas sprawdzić inne podejrzane słowa:
cec*e
a*aliza
se kstet
dowcipy
z uwagi na
krasomówstwo
or atorski
sekstans
~gracz
c e c * e wygląda tak : cec*e
~dobry kolega
tu nawet slowo k. a*alizacja jest juz podejrzane sory taki mamy klimat
~dobry kolega
gwiazdka wyszla hehe
~Mezulek
Opowiedzialem o tym watku zonie. Przeczytala I powiedziala ze poszla by do lozka z Enrice iglesiasem. Nawet gdybym mial sie dowiedziecdowiedzie. Niby wiem ze to nie mozliwe ale jakos mi smutno.
~były kiero
Można zadać sobie pytanie. Lepiej jest coś zrobić i żałować, czy żałować, że się coś zrobiło? Wszystko zależy jak ktoś stawia priorytety w życiu.
~Bastek
Kolego Wroclawiak, wydaje mi się że albo nie zaznales jeszcze szczescia w życiu i cały czas oszukujesz siebie, że jest gdzies indziej, albo jesteś egoistą. Jestem z moją żoną od 17 roku życia, czyli już leci 25 rok. Kochamy się niemiłosiernie. Nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło abym mógł stracić Ją, albo cudowne dzieci. Mam nadzieję że moja nastoletnia Córka nie spotka takiego człowieka jak Ty. Ja poprostu jestem szczęśliwy. Do tego uwielbiam moją pracę kierowcy która wykonuję 21 lat. Nie ma takich rzczy dla których bym to wszystko poświęcił. Oczywiście gdyby tego wymagała rodzina to zmienił bym pracę, ale nie dla chwilowych przyjemnostek. Możesz mnie uważać za nudziarza. Życzę Tobie abyś znalazł szczęście.

3

~kups
Jest lepsze rozwiązanie - namówić żonę żeby zaprosiła do naszego łóżka dwie kolezanki :)
Mi się udało połowicznie - zaprosiła jedną :) I mam do żony szacun, że zaryzykowała, bo miała wątpliwości... szczerze mówiąc - oboje mieliśmy...
Teraz to luzik, miło wspominamy zajście, se*s między nami wskoczył na wyższy level (może nawet o2-3 levele :D)
Wracając do tematu - mając to, co mam, nie zaryzykowałbym nic więcej... wolę namawiać żonę na inne konfiguracje :D
A co do sportów ekstremalnych, to jakoś wystarczy mi szybka motorówka na wczasach, paralotnia czy tyrolka.
Kązdy ma swój pogląd, więc nie krytykujcie autora...
toldi650
kups moze Ty zapros swoich kolegow Twoja zona sie NAPEWNO ucieszy

1

~fabio
wrocławiak - odpowiadając na Twoje pytanie to ja tak zrobiłem: jestem po studiach, miałem już kilka lat pracy w wyuczonym zawodzie i rzuciłem kiedyś pracę w urzędzie, żeby jeździć ciężarówką, bo zawsze chciałem tego spróbować :) I nie żałuję, że to zrobiłem :) Wręcz przeciwnie, jestem zadowolony, że odważyłem się to wtedy zrobić, chociaż większość znajomych, jak można się domyślać raczej, mnie od tego odwodziła i uważała za niezbyt mądry pomysł :)
Z jazdy zrezygnowałem po jakimś czasie, bo był ktoś, z kim chciałem spędzać więcej czasu, a praca na przerzutach tego nie ułatwia :) Teraz znów pracuję w zawodzie, ale nie wykluczam, że wrócę znowu do jazdy :) Na jakiś czas znowu :)
Moim zdaniem warto czasem zaryzykować, żeby spełnić marzenia. Rodziny raczej bym nie poświęcił, ale pracę zawsze :) A jeśli ktoś napisze, że trzeba być de*ilem, żeby jazdę ciężarówką oceniać jako marzenie to niech sobie pisze :) Mam to w głębokim poważaniu :) To moje marzenia, a nie czyjeś :)
Twojej postawy w życiu nie oceniam: to Twoje życie i Ty za nie odpowiadasz.
Pozdrawiam
Odpowiedzialność

Novemedia Ltd nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych tutaj ofert, postów i wątków. Osoby zamieszczające treści naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną. Powyższy adres IP będzie przekazany uprawnionym organom Państwa w przypadku naruszenia prawa. Zastrzegamy sobie prawo do nie publikowania jakichkolwiek treści bez podania przyczyny.

Twój adres IP: 18.191.200.151

Dodaj
Anuluj

Opcje - szybkie linki

Wątki Admina

TOP 20 - przez was wybrane

OSTATNIO KOMENTOWANE

ZOBACZ TEŻ

Zakazy ruchu dla ciężarówek w Europie na rok 2024
trafficban.com
Przepisy kuchni kierowców - do przygotowania w trasie lub przed wyjazdem
Kuchnia kierowcy

Sprawdź dobre parkingi w Europie
Dobry parking

Warunki przejazdu na drogach w Polsce
Drogi w Polsce
Photo by Josh Hild from Pexels