ID: 281082
Podrzucić zgniłka, czyli o polskiej mentalności.
ID: 281082
ID: 281082
Oglądałem jednego z polskich youtuberów, który prowadzi swój kanał i na pytanie widzów, gdzie pracował na studiach, odpowiedział że pracował w supermarkecie. A co tam najbardziej lubił? Najbardziej lubił siedzieć na zapleczu i pakować ziemniaki w siateczkę. Kierownik uznał, że dopóki ludzie będą sobie sami przebierać warzywa, to nikt nie weźmie i nie kupi zgniłków, a zgniłki trzeba ludziom wcisnąć. Tak więc, kontynuował youtuber, ziemniaki trzeba popakować w siateczki i do każdej siatki wrzucić jednego zgniłka. W ten sposób część klientów zgniłka nie zauważy, część nie zwróci na niego uwagi, a część policzy, że w siatce jest pół kilo ziemniaków i tylko jeden zgniłek. Oto polski przedsiębiorca w pigułce. On nie zahamuje się przed sprzedażą zgniłka, nawet jeśli to miałby być zgniłek dodany do obiadu, do pizzy, czy w jakikolwiek inny sposób odbić się na zdrowiu klienta. Ja też pracowałem w markecie i też na dziale owoce/warzywa, tylko że ja pracowałem w UK. Tam też kazano mi przebierać towar, ale miałem polecenie, żeby zgniłka WYRZUCIĆ. Wyrzucić. Widzicie różnicę?
Kiedy tak tego słuchałem, przypomniała mi się książka Rafała Ziemkiewicza pt. "Polactwo". Swoją drogą nikt lepiej niż on w tej książce, nie pokazuje całej tej polskiej cwaniacko-złodziejsk iej mentalności. Opisywał on w swojej książce, że znał pewnego sadownika, który w latach 90tych - w czasach kiedy jabłek było zatrzęsienie, sadowników jeszcze więcej, a ceny bardzo niskie - nawiązał współpracę z Brytyjczykami. Anglicy chcieli jabłek, płacili dobrze, ale postawili jeden warunek. Jabłka mają być przebrane, umyte i zapakowane. Sadownik ten nie był w stanie sam zaopatrywać tak ogromnego zbytu, więc zaprosił do współpracy czterech kolegów sadowników. I co zrobili ludzie, którzy w czasach biedy i kryzysu złapali TAKI interes, który był dla nich zbawieniem i złapaniem Pana Boga za nogi. Nie dość że znaleźli zbyt na wszystkie owoce, to jeszcze w bardzo dobrej cenie. Jeżeli myślicie, że zakasali rękawy i uczciwie sortowali jabłka, podwajając kontrolę jakości, żeby się tylko żaden zgniłek niechcący tam nie dostał, to się mylicie. Polska chciwość i polska nieuczciwość zwyciężyły. Co on będzie sortował i odrzucał powodując straty? Przecież Anglicy nie sprawdzą, który z uczestników interesu podrzucił zgniłka. Nawet jeśli sprawdzą, to mu nie udowodnią, że to on. Anglicy rzeczywiście nie sprawdzali. Oni dostali skargi od swoich klientów i podziękowali wszystkim uczestnikom tego interesu.
Właśnie to jest to, czego u polskich przedsiębiorców nienawidzę. On zrobi wszystko, aby nie zapłacić. NIE ZAPŁACIĆ!
Umowę na wynogredzenie minimalne, żeby od całości nie zapłacić składek i podatków.
Do samochodu wlać paliwo zmieszane z rozpuszczalnikiem, lakierami, olejem opałowym i innymi świństwami, żeby nie zapłacić uczciwej ceny.
Pracownika pod byle pretekstem obciążyć, za wyimaginowane przewiny, aby tylko nie zapłacić.
Na wycieczce zagranicznej, wrzucić przywiezione z PL robaki do lodów, żeby nie zapłacić za lody. (to akurat urzędnik).
No i na koniec perełka. Pracowałem też w polskim hipermarkecie i zostałem zwolniony za wyrzucanie zgniłej papryki, bo zgniła miała iść za pół ceny na "corner". Czym był "corner"? To było miejsce w markecie, gdzie można było nabyć gotowe do zjedzenia dania (do podgrzania na miejscu lub w domu). ANglicy wyrzucali z pracy, za dodawanie do posiłku produktów nieświeżych, a w Polsce wyleciałem za działania odwrotne, bo zgniłka nie wolno wyrzucać. Trzeba klientowi wcisnąć i sprzedać. W dowolnej postaci. Można wmieszać po jednym zgniłku w siateczkę (jak to robił youtuber), można wepchać zgniłka w pudełko, bo anglicy nie sprawdzą, albo wkroić po kawałeczku do pizzy. Wszystko, byle nie wyrzucić.
Czym to się różni, od pijaczka który wybija szybę w kiosku i sięga po papierosy za 20zł. Ten przynajmniej nikogo nie truje.
Oglądałem jednego z polskich youtuberów, który prowadzi swój kanał i na pytanie widzów, gdzie pracował na studiach, odpowiedział że pracował w supermarkecie. A co tam najbardziej lubił? Najbardziej lubił siedzieć na zapleczu i pakować ziemniaki w siateczkę. Kierownik uznał, że dopóki ludzie będą sobie sami przebierać warzywa, to nikt nie weźmie i nie kupi zgniłków, a zgniłki trzeba ludziom wcisnąć. Tak więc, kontynuował youtuber, ziemniaki trzeba popakować w siateczki i do każdej siatki wrzucić jednego zgniłka. W ten sposób część klientów zgniłka nie zauważy, część nie zwróci na niego uwagi, a część policzy, że w siatce jest pół kilo ziemniaków i tylko jeden zgniłek. Oto polski przedsiębiorca w pigułce. On nie zahamuje się przed sprzedażą zgniłka, nawet jeśli to miałby być zgniłek dodany do obiadu, do pizzy, czy w jakikolwiek inny sposób odbić się na zdrowiu klienta. Ja też pracowałem w markecie i też na dziale owoce/warzywa, tylko że ja pracowałem w UK. Tam też kazano mi przebierać towar, ale miałem polecenie, żeby zgniłka WYRZUCIĆ. Wyrzucić. Widzicie różnicę?
Kiedy tak tego słuchałem, przypomniała mi się książka Rafała Ziemkiewicza pt. "Polactwo". Swoją drogą nikt lepiej niż on w tej książce, nie pokazuje całej tej polskiej cwaniacko-złodziejsk iej mentalności. Opisywał on w swojej książce, że znał pewnego sadownika, który w latach 90tych - w czasach kiedy jabłek było zatrzęsienie, sadowników jeszcze więcej, a ceny bardzo niskie - nawiązał współpracę z Brytyjczykami. Anglicy chcieli jabłek, płacili dobrze, ale postawili jeden warunek. Jabłka mają być przebrane, umyte i zapakowane. Sadownik ten nie był w stanie sam zaopatrywać tak ogromnego zbytu, więc zaprosił do współpracy czterech kolegów sadowników. I co zrobili ludzie, którzy w czasach biedy i kryzysu złapali TAKI interes, który był dla nich zbawieniem i złapaniem Pana Boga za nogi. Nie dość że znaleźli zbyt na wszystkie owoce, to jeszcze w bardzo dobrej cenie. Jeżeli myślicie, że zakasali rękawy i uczciwie sortowali jabłka, podwajając kontrolę jakości, żeby się tylko żaden zgniłek niechcący tam nie dostał, to się mylicie. Polska chciwość i polska nieuczciwość zwyciężyły. Co on będzie sortował i odrzucał powodując straty? Przecież Anglicy nie sprawdzą, który z uczestników interesu podrzucił zgniłka. Nawet jeśli sprawdzą, to mu nie udowodnią, że to on. Anglicy rzeczywiście nie sprawdzali. Oni dostali skargi od swoich klientów i podziękowali wszystkim uczestnikom tego interesu.
Właśnie to jest to, czego u polskich przedsiębiorców nienawidzę. On zrobi wszystko, aby nie zapłacić. NIE ZAPŁACIĆ!
Umowę na wynogredzenie minimalne, żeby od całości nie zapłacić składek i podatków.
Do samochodu wlać paliwo zmieszane z rozpuszczalnikiem, lakierami, olejem opałowym i innymi świństwami, żeby nie zapłacić uczciwej ceny.
Pracownika pod byle pretekstem obciążyć, za wyimaginowane przewiny, aby tylko nie zapłacić.
Na wycieczce zagranicznej, wrzucić przywiezione z PL robaki do lodów, żeby nie zapłacić za lody. (to akurat urzędnik).
No i na koniec perełka. Pracowałem też w polskim hipermarkecie i zostałem zwolniony za wyrzucanie zgniłej papryki, bo zgniła miała iść za pół ceny na "corner". Czym był "corner"? To było miejsce w markecie, gdzie można było nabyć gotowe do zjedzenia dania (do podgrzania na miejscu lub w domu). ANglicy wyrzucali z pracy, za dodawanie do posiłku produktów nieświeżych, a w Polsce wyleciałem za działania odwrotne, bo zgniłka nie wolno wyrzucać. Trzeba klientowi wcisnąć i sprzedać. W dowolnej postaci. Można wmieszać po jednym zgniłku w siateczkę (jak to robił youtuber), można wepchać zgniłka w pudełko, bo anglicy nie sprawdzą, albo wkroić po kawałeczku do pizzy. Wszystko, byle nie wyrzucić.
Czym to się różni, od pijaczka który wybija szybę w kiosku i sięga po papierosy za 20zł. Ten przynajmniej nikogo nie truje.
~Cyprian Kleofas Kozłowicz*.warszawa.vectranet.pl
*.warszawa.vectranet.pl
Posty (34)
~Cyprian Kleofas Kozłowicz | jak w temacie... | |||
leon
| Cykorian. Wykształciuchu. Już po urlopie? | |||
~sid | niemce tez podrzucajom | |||
~sid | -Polsce orzechowe zgnilki |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...
Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.