Witam, proszę o poradę głównie pracodawców. Niedawno zatrudnilismy młodego kierowcę na na ranautl mastera. Oczywiscie podpisał umowę o pracę i wszystko zapowiadało sie świetnie. Po tygodniu stwierdził, że jednak to nie dla niego bo tęskni za żona i dzieckiem. Ok zgodzilismy się na rozwiązanie umowy, ale postawilismy warunek, że musi do końca kursu zostac czyli 2 tygodnie. Spedycja dała mu ładunek na włochy- ale on odmówił, bo stwierdził ze pierdzieli i wraca. Dostał oczywiście o* od spedycji i dali mu ładunek na Niemcy zeby na pusto z Francji nie wracał. Niestety w trakcie obraził sie na spedytora i 5km od załadunku zawrócił sie i pojechał do Polski (16 godz bez przerwy). Teraz żąda ode mnie pieniedzy, nie chce podpisac świadectwa pracy i w ogóle nie dociera do niego jakich narobił kosztów! ( twierdzi ze spedycja za to ze go wyzwala od głupków i tp. musi pokryc połowę kosztów jego powrotu). Mi grozi sądem a spedycje ma zamiar pozwać o zniesławienie... Co mam z takim głupkiem zrobic? Narobił mi kosztóww rzędu 5 tys więc ja mu na pewno nie dam kasy.

~domar

*.ingram.com.pl